czwartek, 28 listopada 2013

Katar

Katar u niemowlaka - co robić? (2,5 m-c niemowlę)

Ściągać wydzielinę ja mam aspirator do nosa z końcówką do odkurzacza abakus - odsyłam do posta o aspiratorze. Jeśli wydzielina nie wychodzi można ją rozrzedzać Roztworem wody morskiej - koniecznie trzymanej w lodówce - obkurcza śluzówkę nosa.

Oklepywać plecki - kładziemy dziecko na brzuchu na swoich kolanach. Dłonią złożoną w muszlę oklepujemy plecki z każdej strony kręgosłupa najlepiej z dołu do góry - wiem że takiemu maleństwu ciężko to zrobić ale watro się wysilić.

Maść majerankowa pod nos - jest na niej napisane że powyżej 1 roku ale każdy pediatra każe jej odrobinę pod nos dać nawet takiemu maleństwu - oczywiście warto to skonsultować.

Inhalacje - wiadomo dowolność można kupić inhalator do wielu z nich niewiele można wlać bo się zatykają więc pozostaje tylko roztwór soli fizjologicznej. Ja na początku nic nie miałam więc gotowałam wodę w garnku dosypywałam łyżkę soli kuchennej i ustawiałam koło łóżeczka. Robiłam córce namiot inhalacyjny.




 Dziecko się nie poparzy a gorąca woda intensywnie nawilża nos. Ważne by do tej wody dodać sól. Na początku sól kuchenną dawałam potem emską jak kupiłam w aptece. Dziś mam nawilżacz powietrza Triada- odsyłam do posta nawilżacz triada - teraz gdy jest coś nie tak wkładam córce do łóżeczka wsypuje sól zamykam moskitierę i włączam podczas snu.

Nawilżanie śluzówki nosa - co kilka godzin wkraplałam na wacik na patyku (bezpieczny) kilka kropel soli fizjologicznej i wkręcałam do noska - polecone przez pielęgniarkę z oddziału dziecięcego. Po ustąpieniu kataru należy to robić rano i wieczorem dla prawidłowego nawilżenia w noska. Podobno wkraplanie codziennie wody morskiej jest zbyt intensywnym zabiegiem a w delikatnym nosie im mniej grzebania tym lepiej. Dlatego tylno delikatnie wkręcamy wacik i wyciągamy co na nim zostanie to oczyszczone.

I teraz najważniejsze / najdziwniejsze / niepotwierdzone naukowo / myślę że nieszkodliwe - wkraplanie mleka matki. Oczywiście jeśli się karmi butelką to zupełnie odpada ta możliwość. odciągałam kilka kropel pokarmu - ręką bo to naprawdę o kilka kropel chodzi. Często w muszli laktacyjnej podczas karmienia mi się zbierał więc wykorzystywałam ten pokarm. Kupiłam w aptece kroplomierz do podawania leków. Wciągałam trosze mleka i po kropli wstrzykiwałam do każdej dziurki 3 razy dziennie. Podobno fakt że mleko jest antybakteryjne a do tego wytwarza przeciwciała do walki z katarem przyspiesza proces leczenia.


Robiąc te wszystkie zabiegi katar i tak trwał 1,5 tygodnia. Ile by trwał gdybym tego nie robiła? Czy nie przeobraził by się w coś gorszego? Jedno jest pewne sapka którą moja córka miała przed katarem zniknęła bezpowrotnie. U córki znajomych było tak samo z tym że później ich córka miała 4,5 m-c też katar trwał 1,5 tygodnia po czym sapka z którą zmagali się od urodzenia zniknęła.

Trzydniówka - rumień nagły

Córka zachorowała 24.11.2013r. Zbiegło na się z ząbkowaniem więc w pierwszej chwili myślałam że gorączka jest od tego. Z soboty na niedzielę stan podgorączkowy 37,9ºC córka marudna ciągle rozdrażniona a więc ząbki jak zwykle żele niewiele pomagały więc w końcu czopek Paracetamol. Koło 16:00 temperatura zaczęła rosnąć 38,3ºC 38.6ºC 39,5ºC co ciekawe różnica między skroniami jednej 1ºC w końcu kontrola starym termometrem rtęciowym w pupce potwierdziła tą wyższą temperaturę. Paracetamol 80mg nie dawał rady córka waży 7,5 kg, zbijał temperaturę tylko o 0,5ºC. Wieczorem wreszcie ząbek przebił się przez skórę ( już 7 ząb - córka ma 9 mc). Całą noc gorączka a rano wizyta u lekarza. Stwierdził że gorączka nie jest od zębów, stwierdził zaczerwienione gardło (niedziwne jak darła się od rana a płaczliwa nigdy nie była) przepisał antybiotyk Amoksiklav w zawiesinie 2 x 3,5ml, pyrosal 3 x 5 ml i  czopki nurofen 80mg. Sama poprosiłam o dopisanie czegoś osłonowego więc dostałam Dicofor gocce w kroplach 5 kropel 1x dzienne. Skutek od wtorku (3 dzień) - sraczka - rozwolnienie. W sumie ilość kupek się nie zmieniła - 3 dzienne - ale czarne, wodniste i ze śluzem. W środę odstawiłam Pyrosal nie potrafiłam go podać córce dodany do wody lub herbaty nawet nie ruszyła - wstrzykiwałam go na siłę z rykiem i wyginaniem - stwierdziłam że nie warto. Koło południa utwierdziłam się w decyzji na nóżkach i brzuszku a potem na plecach pojawiła się wysypka gorączka tego dnia tylko nad ranem i wieczorem. W czwartek (5 dzień) brak gorączki wysypka na całym ciele choć głównie na brzuszku plecach szyli i czole.

Cieieniucha

I moje dziecko to spotkało a, że ma włosów furę to znowu nie było takie łatwe. Całe szczęście nie łuszczyła się jakoś mocno ale sama oliwka nie dawała rady a córka wyglądała jakby miała mokre lub tłuste włosy.
Z racji tego, że kąpię ją w emolinietach, nakładałam preparat 15 minut przed kąpielą na głowę a potem tylko myłam szamponem i suszyłam główkę. Troszkę czesania i wszystko ładnie zeszło w kilka dni. Dla cięższych przypadków należy przygotować pastę z sody oczyszczonej - 2 łyżeczki sody oczyszczonej i 1 łyżeczka zimnej wody. Utrzeć na papkę nanieść na zmienioną chorobowo skórę pozostawić 5 minut umyć główkę dziecka i wyczesywać. Moim znajomym starczyło jednokrotne zastosowanie i cała skorupa odprysnęła ale jak zajdzie taka potrzeba powtarzać przed każdym kąpaniem.

druga huśtawka

Fisher Price Bujaczek Cudowna Planeta

Solidny bujaczek. Wibracje dość mocne choć bez możliwości regulacji, bateria starcza na dość długo. 3 punktowe pasy bezpieczeństwa które są wystarczające. Huśtawka sama się nie buja. Posiada 3 możliwości regulacji oparcia. Pałąk z zabawkami łatwy do przesuwania by wyciągnąć dziecko a także łatwo go całkowicie odpiąć.
Bujak wystarczający bardzo łatwo uśpić w nim dziecko a wibracje podtrzymają sen maleństwa.

Moja córka dostała nową na chrzciny ale jestem w 100% pewna że spokojnie można kupić używaną. Nie ma co się urwać wszystko stabilne i wytrzymałe. Ważne by przeczytać ostrzeżenia zawarte z tyłu siedziska że dla dziecka powyżej 9 kg nie wolno stosować rozpiętej klamry z tyłu bo się może wywrócić. Dużo się naczytałam że niestabilna że się wywraca - ale kto by czytał ostrzeżenia. bardzo ładnie wygląda jest dość szeroka więc starsze dzieci spokojnie do niej mogą wejść by usiąść. poprzez rozłożenie nóżek z bujaczka przeradza się w krzesełko. Tapicerka jest zdejmowana ale nie do końca w środku pozostaje sztywna tektura - płyta której bałabym się zaryzykować wrzucić do pralki ale i metalowy pałąk a więc by chronić pralkę lepiej nie wrzucać. niemniej bez problemów można wrzucić do wanny, miski, prysznica namoczyć i ręcznie wyprać. Nie miałam dotąd innych plam niż zwrócone mleko ale one zeszły bezproblemowo i ani śladu nie ma. Po odpięciu pałąka i złożeniu tylnej konstrukcji która zamocowana jest na tej samej zasadzie co kabel sieciowy - "kliku" (czyli bardzo łatwo) bujak składa się do dość płaskiego który można wsunąć za łóżeczko, szafę czy kanapę. Szczerze polecam  to zabawka która posłuży kilka lat.

poniedziałek, 4 listopada 2013

wiaderko tummy tub

Wiaderko do kąpania Tummy Tub
Nie uległam modzie czy programom polecającym ten sposób kąpieli niemowląt. 
Była to moja zupełnie przemyślana decyzja. W ciągu mojego życia widziałam kąpiel kilkoro dzieci i zawsze ten sam scenariusz:
-2-3 osoby do kąpania (zwłaszcza niemowlęta) 
- szybko bo marznie
- ryk i stres dziecka

 Rodzice często mówią tak: "moje dziecko uwielbia się kapać" a potem widzę scenę z krzykiem i wrzaskami.

Przemówiły do mnie filmy na youtube z zrelaksowanymi maleństwami lub uspokajające się w trakcie kąpania. Opinie rodziców którzy opowiadali, że tylko one ratowały ich w trakcie kolek, że nawet po nocach wstawali i wkładali dzieciaczki do wody by ulżyć im w cierpieniu. Łatwość w wykąpaniu maleństwa, fakt że dziecko jest całe zanurzone w wodzie przez co nie marznie i ta kąpiel może trwać nieco dłużej. Wszystko może odbywać się na spokojnie przez co dziecko nie denerwuje się. 


W praktyce wygląda to tak:
Spokojnie jedna osoba sobie poradzi z kąpaniem, ja byłam po cesarce i zaraz po wyjściu ze szpitala kąpałam córkę sama.
Gdy moja córcia się odparzyła przez chusteczki nawilżane które ją uczulały nie było problemu z przetrzymaniem dziecka w kąpieli z emolientami nawet 15 minut bo wiaderko utrzymało odpowiednią temperaturę a dziecko zanurzone do szyi i nie marzło. 
Sprawy z kolkami nie byłam w stanie przetestować bo moje dziecko ich nie miało - nie wiem czy ich po prostu nie miało czy dlatego, że wykonywałam wiele zabiegów profilaktycznych.
Gdy moja córcia skończyła 4 m-c siedziała już w sama w wiadereczku bez asekuracji, często w tym czasie robiłam sobie coś innego a moje dziecko się moczyło i bawiło pływającymi gryzaczkami. Akurat było lato i moje dziecko nawet po kilka razy było kąpane by schłodzić się trochę w upalne dni nawet na podwórku  - zamiast w basenie
 
(5 m-c niemowlę w wiaderku)
 W wiadereczku bardzo ładnie odchodzą dziecku gazy i co ciekawe moja córcia prawie zawsze odbija - choć nie kąpie się zaraz po jedzeniu. Tylko raz zrobiła kupkę wciągu 8 miesięcy i nigdy w nim nie zasnęła choć są dzieci które w nich zasypiają. 
 Moja córka od 6 m-c zaczęła wstawać w wiaderku, za każdym razem starałam się ją od razu posadzić bo mogłaby z niego wypaść. Ne jest to jakaś poważna wada bo z wanienki dzieci też próbują zwiewać. 

Jestem bardzo zadowolona z tego wiaderka moja córcia czuje się w nim bezpiecznie lubi się bawić pluska i wystawia nóżki ponad wodę co jest niesamowicie słodkie.

Czy wiaderko ma wady?
Ma a przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Mam zawsze problem ze spłukaniem głowy. Moja dzidzia ma już całą głowę włosów i strasznie boi się mieć zalewaną twarz. Mam kubek z jedną miękką stroną by łatwiej to zrobić, ale wcale tak nie jest gdy nie da się dziecka odchylić do tyłu. Spróbuję kupić rondo kąpielowe - myślę że będzie to dobry pomysł.

 (8 m-c niemowlę w wiadereczku)
8 m-c a ja ciągle kapię córkę w wiaderku nie wiem do kiedy mi wystarczy - dam znać na razie ma jeszcze sporo miejsca.







 e

niedziela, 3 listopada 2013

wózek 2

Qunny Zapp Xtra

Ze względu na stan po cesarskim cieciu i to że mój pierwszy wózek jest dość sporych gabarytów a mieszkam na piętrze oraz planowany wyjazd na wakacje gdy nasza córka miała 6 m-c postanowiliśmy nabyć drugi wózek na wyjazdy i po mieszkaniu. Chcieliśmy kupić wózek typu parasolka lekki i wszędzie się wjedzie. Po wielu godzinach poszukiwań zdecydowaliśmy się jednak zakupić wózek Quinny Zapp Xtra gdyż przy zastosowaniu można było zamontować na nim fotelik samochodowy (nosidełko) Maxi-Cosi Cabrio fix który mam. Dzięki takiemu rozwiązaniu mogliśmy bez problemu używać go na każdym wyjeździe bez zabierania dodatkowego siedziska. Oryginalne siedzisko można montować tyłem i przodem do kierunku jazdy, posiada 5 stopni regulacji, w praktyce wygląda to tak, że wózek ustawiony przodem do kierunku jazdy można ustawić na siedząco, półleżąco i leżąco a tyłem do kierunku jazdy na półleżąco i leżąco. Pod wózkiem kosz jest raczej symboliczny choć co nieco do niego wejdzie. Nie ma się jednak czego spodziewać po tak maleńkim wózku. Koła są małe choć i tak większe od tych w wózkach "parasolkach". Wózek wyposażony jest w skuteczny hamulec. Przednie koło jest niesamowicie skrętne dzięki czemu wózek  obraca się praktycznie w miejscu ( świetne przy jeździe po wąskich przejściach w sklepie), można je też zablokować żeby jechało na wprost. Wózek bardzo łatwo sie składa i rozkłada, trochę wprawy i można to robić z zamkniętymi oczami. Siedzisko jest wytrzymałe. Są dwa rodzaje tych wózków, Quinny Zapp i Quinny Zapp Xtra. Quinny Zapp to wózek bez możliwości regulacji oparcia i kierunku jazdy - tylko forma siedząca przodem do kierunku jazdy - za to składa się ze stelażem i mieści w oryginalnej torbie na wózek. Ja kupiłam używany właśnie taki bo nie byłam zbyt zorientowana i myślałam że da się w nim regulować oparcie. Po kilku miesiącach dokupiłam jednak siedzenie do Quinny Zapp Xtra które montuje się za pomocą adapterów. Było to dla mnie ważne bo chciałam by moje dziecko można było położyć w trakcie drogi jeśli zaśnie a także by można było go używać w miarę wcześnie dzięki pozycji półleżącej. Wózek jest wytrzymały ten egzemplarz który mam ja był przynajmniej po 2 dzieci plus moje i wytrzyma jeszcze co najmniej 2 dzieci. Sam wózek jest dość tani - jak na taki który może być głównym wózkiem jeśli mieszka sie w mieście.
Sam wózek : 484 zł

ale gdy zacznie się dodawać dodatki:

kosz pod wózek 85 zł
klips do parasolki: 45 zł
Parasolka : 75 zł
folia przeciwdeszczowa : 99 zł
pałąk - barierka ochronna: 129 zł
śpiworek: 290 zł
ewentualny: uchwyt na kubek: 74 zł
torebeczka na drobiazgi na rączkę wózka: 30 zł
ewentualne adaptery do nosidełka maxi-cosi: 60 zł

i już za wózek wyszło: 1371 zł (nie licząc ewentualnych kosztów przesyłki) na szczęście można bez problemu kupić wózek bez większości tych akcesoriów i pomału dokupywać to czego nam potrzeba.
Uważam że jest to jeden z moich lepszych zakupów uwielbiam ten wózek wszędzie go zabieram. Siedzisko idzie złożyć do płaskiego i wchodzi spokojnie na półkę za tylnym siedzeniem nawet jeśli nie ma się samochodu typu Combi. 

sobota, 2 listopada 2013

wózek 1


Tako Jumper X kolekcja PIK (Niebieski)

Niebieski do dziewczynki? A jednak spodobał mi się i dlatego niebieski. Doszyłam różowe kwiaty i mam taki:

To może od początku. 
Stelaż mocny nie "ryra" się, nie pojawiły się w nim żadne luzy a mam już do 8 m-c. Zobaczymy co będzie dalej ale na razie ok.
Duże pompowane koła świetnie się sprawdzają. Koła są skrętne z możliwością zablokowania do jazdy na wprost. Jeden centralny hamulec dobrze zabezpiecza wózek. łatwo się składa i rozkłada. Stelaż po złożeniu zajmuje cały bagażnik w samochodzie a w mniejszych modelach nie da się go w ogóle włożyć.
Torba zapinana na rączkę od wózka napami, wypełniona odpina się na nawet niewielkich wybojach - trzeba było ją przerobić, uchwyty do zawieszek na allegro po 35 zł za 1 szt - a trzeba 2, do tego zaczepy do torby - ja miałam w domu ale jakby trzeba było kupić to koszt sięgałby ok 100 zł - to dużo w porównaniu do ceny wózka ok 800 zł.
Kosz pod wózkiem pojemny i wytrzymały niestety o ile przy gondoli da się coś do niego włożyć to przy spacerówce jest problem - tylko jakieś pojedyncze wąskie rzeczy bo trudno się tam dostać.
Gondola jak dla mnie dość duża z podnoszonym oparciem. Budki nie da się zdjąć do prania tylko wewnętrzną wyściółkę i materacyk które lekko się zmechaciły po praniu - niby nie problem mam golarkę i ładnie wszystko poschodziło ale też przez pranie lekko odkształciło przez co składanie i rozkładanie oparcia stało się utrudnione - haczyło o materiał. Osłona gondoli posiada dodatkowe zabezpieczenie przed wiatrem przydawało się w zimie. Można zamontować tyłem i przodem do kierunku jazdy.
Spacerówka - regulowany podnóżek fajne rozwiązanie ale zobaczymy co będzie dalej - w mojej wersji wyłożony jest eko-skórą łatwą do czyszczenia. Regulowane oparcie ale to pewnie wszystkie wózki tego typu mają. 5 punktowe pasy bezpieczeństwa. barierka zabezpieczająca z możliwością jednostronnego odpięcia - by np. wypuścić dziecko na placu zabaw - zamontowana na spacerówce zapiętej na stelaż haczy się i trzeba ją całą odpiąć inaczej się nie da. Tak jak przy gondoli materiału z butki nie da się zdjąć i wyprać w pralce. Po praniu materiał ze spacerówki gdzieniegdzie się odkształcił przez co lekko nieestetycznie wygląda ale to szczegół bo sam materiał jest mocny. Budka posiada dodatkowy fartuch dzięki któremu można zasłonić całe dziecko przed słońcem czy wiatrem ( lub wścibskim zaglądaniem do wózka). Ciekawe to rozwiązanie używam praktycznie przy każdym spacerze głównie przed słońcem. Dwa wywietrzniki umożliwiają dopływ powietrza przez co dziecko się nie grzeje. A gdy zajdzie taka potrzeba można cały ten fartuch odpiąć i budka będzie wyglądała jak przy wszystkich innych wózkach.  Można ją zamontować tyłem i ;przodem do kierunku jazdy. Spacerówka wydaj się wąska ale będę mogła coś więcej powiedzieć gdy moje dziecko będzie starsze - zwłaszcza zimą gdy zakłada dodatkowe warstwy ubrań.
Zarówno gondolę jak i spacerówkę łatwo zapiąć i odpiąć od wózka.

Nie posiadam oryginalnego fotelika do tego wózka - mam adaptery i fotelik maxi-cosi cabrio fix. wszystko ładnie do siebie pasuje.

Pomijając torbę podręczną i kosz na zakupy wózek warty swojej ceny.

pierwsza huśtawka

pierwsza huśtawka 

leżaczek bujaczek huśtawka Chicco polly swing

 

Kupiłam używaną tak było taniej a nie wiedziałam czy moje dziecko będzie chciało w niej siedzieć. 

5 punktowe pasy to  świetna sprawa wkładka dla niemowląt trochę dziwna ale utrzymuje dziecko stabilne. 4 stopnie prędkości bujania 6 melodyjek mało przydatne jak do tej pory - moje dziecko denerwują. Huśtawkę łatwo się składa tak że nie zajmuje dużo miejsca. Moja córka jako niemowlę spała w niej nawet po 3 godziny. Dla mnie dobry zakup baterie na trochę starczają ( ok 1 m-c) oczywiście zależy od tego jak się jej często używa. Nie jest to jednorazówka - tak jak mówię ja kupiłam używaną moje dziecko się w niej sporo huśtało a jeszcze posłuży dość długo. Wielu moich znajomych ma huśtawki które po 2-4 mc są do wyrzucenia bo tu się trze tam się urwało a ta jest świetna - polecam

piątek, 1 listopada 2013

pościel

Mam trzy komplety pościeli.
Fioletową i żółtą kupiłam używaną w zestawie z ubrankami na allegro. Nie wiem jakiej są firmy w składzie mają poszewkę na kołdrę poszewkę na poduszkę i ochraniacz na szczebelki.

Jestem z nich zadowolona dobrze się prasuje ochraniacze nie zmieniają swojej formy po praniu ogólnie ok.




Oraz trzecia z firmy Ala i As
Mniej więcej taka tylko na odwrót biały z cappuccino.
Kolory na zdjęciu a rzeczywistość to już odrębny temat.
Już po pierwszym praniu na kolorowych - cappuccino - fragmentach powstały zagniecenia - odbarwienia - jak na ciemnych dżinsach wypranych na prawej stronie. Nic z tym nie da się zrobić.
Materiał ciężki do wyprasowania. Ochraniacz na szczebelki odkształcił się przez co zwisa i ciężko go uformować żeby ładnie wyglądał. Po za tym po jednym prasowaniu wewnętrzny "puch - wypełnienie" się spłaszczyło - to samo stało mi się w rożku. Moskitiera fajna choć dziś już wiem że kupno takiej bez "róży" jest daremne bo komary dziecku i tak wchodzą. Poradziłam sobie z tym doszywając od środka trochę siatkowanej tkaniny ale jak bym miała wybierać teraz kupiłabym z oryginalną różą. Wstążka z sercami porażka ani razu nie założona bo po praniu materiał się tak wstąpił że nie sięga dokoła stelażu a serduszka ledwo przetrwały pranie (40ºC). Organizer niby fajny, ale tylko na zdjęciu tak ładnie wisi, po włożeniu kilku rzeczy zsuwa się przez co brzydko wygląda, rzepy słabiutkie lekko zahaczony już się zrywał - powiązałam w końcu na pęki to pourywały się te "troczki" - wywaliłam po prostu bezsensu. Falbana pod materac ok, poduszki też i kołdra - gdyby nie prasowanie i te sprane "żyłki" to byłby ok. 
Dziś bym jej nie kupiła - 260 zł + przesyłka 


Mam jeszcze 2 ochraniacze dookoła łóżeczka z IKEA
biały i różowy teraz już tylko ich używam te krótkie leżą w szafie

Moja córka wkłada nóżki między szczebelki i nie umie ich wyłożyć potem.
poza tym chronią ją przed przeciągiem i uderzeniem.

Dziś kupiłabym fajną poszewkę na kołdrę i poduszkę, białe prześcieradła z jersey-u
falbankę białą pod materac moskitierę z różą i ochraniacz dookoła łóżeczka jakiś bajerancki np:
 

łóżeczko

Łóżeczko z drewna sosnowego Platan z szufladą

producent:
Glück Fashion 

 takie mam.
Nie kupiłam bo kosztuje prawie 1000 zł - dostałam po dziecku brata.
Łóżeczko jest solidne, nie "ryra" się nie skrzypi, ogólnie super ale...
szuflada wypełniona np pampersami a nawet tylko pościelą ciężko chodzi przez co wyrobił mi się już jeden z gwintów uchwytu. Niby nie problem można wymienić na inne ale to nie zmienia faktu że ciężko chodzi. Za te pieniądze system wysuwu szuflady powinien być leciutki ze zintegrowanym systemem cichego domykania. 

Łóżeczko nie ma też wyjmowanych szczebelków. Znalazłam takie rozwiązanie problemu
ok tylko skąd wziąć tą przednią listwę a no właśnie trzeba sobie dokupić lub dorobić. Jak na łóżeczko za 1000 zł  +/- 1,5 roku użytkowania to stanowczo za mało.
Czy polecam ten produkt? Nie da się ukryć że jest ono dobrej jakości, mocne i solidne - to mebel wielopokoleniowy.

wstęp

Witam

To nie jest poradnik ani narzucacz nowomodnego sposobu na wychowanie czy pielęgnowanie dziecka. Nie mam patentu na mądrość. Każde dziecko jest inne i każda mama jest w innej sytuacji. 
Ten blog to mój "pamiętnik" - sytuacje jakie stanęły przede mną w trakcie wychowywania dziecka oraz spostrzeżenia co do dziecięcych sprzętów - oczywiście tych które mam. 
Postanowiłam go stworzyć by w przyszłości nie przeszukiwać po raz kolejny internetu tylko sprawdzić jak to było za pierwszym razem, a jest publiczny by można się uczyć na moich błędach - lub nie pełna dowolność.
Chętnie odpowiem na pytania co do moich postów.
Miłego czytania.

Agnieszka